m4c
Member
Po prawie półrocznym okresie codziennej waporyzacji w końcu udało mi się zrobić przerwę (i to bez opróżniania do końca słoików), co prawda pierwsze 3 dni ciężko było zasnąć, a jak już to i tak budziłem się po godzinie zlany potem, do tego szamę musiałem na siłę wpychać (zero apetytu, a nawet lekkie nudności momentami) ale dziś już jest lepiej, myślę że się w końcu rozsądnie wyśpię bez pomocy Mary Jane.