jedynym problemem z taką miejscówką są zwierzęta w moim przypadku dziki ;(
Bardzo dobra recepta na zjebanie miejscówki i skierowanie na nią uwagi nie tylko myśliwych ale i nadleśnictwa. Siekierą to się co niektórzy w łeb powinni jebnąć i to najlepiej ostrą krawędzią ( nigdy nie popierałem aktów zniszczenia i wandalizmu w żadnej postaci + tak rodzice mnie nauczyli szanować cudzą pracę )
ja mam niejedna na sumieniu i dalej obracalem sie w tych terenach i zadnego "swatu" tam nie widzialem hehehe
tost napiszę tak: gdy czlowiek dorasta zmieniaja mu sie perspektyki a gdy dostanie w dupsko z soli w dużych grudach to ją później moczy w misce przez dwa dni bo zajebiście piecze
Cieszę się, że tobie się udawało je niszczyć i nie zetknąłeś się z konsekwencjami ale pamiętaj, że robiąc tak dalej prosisz się o to żeby czy tego chcesz czy nie, czy jesteś ostrożny czy nie spadły na ciebie jak grom z jasnego nieba. Poza tym pomijając fakt tych ambon i tego, że myślistwo też jest czyjąś pasją jak ty byś się poczuł jak by tobie ktoś przyszedł i rozjebał to nad czym pracowałeś przynajmniej pół dnia bo tyle mniej więcej potrzeba żeby taką ambonę bez piły spalinowej sklepać
). czyli jakies 40-50 roslin 
