pozwolę im się pnąć w górę w końcu.
Nie jest to właściwie sam kompost, bo jest tam sporo zużytej ziemi. I dobrze: bo dzięki temu powinno to mniej walić i pozwoli to trochę rozłożyć się korzeniom i kawałkom drewna z poprzednich upraw.
Co masz dokładniej na myśli pisząc "plagi egipskie"? 
Hmm.. możliwe, że użyłeś tego po prostu za dużo? Nawet w proporcji 50/50 do ziemi uniwersalnej to może być przesada. Inna możliwość, że twój kompost miał zbyt niskie ph np. 5,0 i wtedy to mogło by rzeczywiście stanowić pewien problem. Jeszcze inna możliwość: w zależności od tego co do niego dodawałeś, to może on zawierać zbyt dużą zawartość jednego z minerałów: np. Gdybyś głównie dodawał do niego skórki bananów to możesz przesadzić z potasem
ale to było hmm 2007 rok chyba .... dawno temu i już nigdy nie miałem do czynienia z kompostem swojskim.
Na pocieszenie mam jeszcze swój indoor, ale mimo wszystko smutno człowiekowi się robi 
Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie outdoorowym obmyślę jakąś metodę odstraszania zwierząt. Podobno mączka z krwi dobrze się sprawdza + założyłbym ochronę na pień z siatki.
Zamieniłem mały wentylator mieszający na większy. Mały był dość głośny i regulacja obrotów nie działała z nim prawidłowo. Co prawda jest naprawdę spory jak na namiot tej wielkości, ale jakoś udało mi się go wcisnąć 
Ale na razie głowę mam zajętą obecną uprawą hehe..
Jedyna rzecz jaka mnie martwi trochę, to jest to:
Jest progress
